NetDay Lublin no.4

W zeszłą sobotę, 14 listopada 2009 ponownie miałem przyjemność uczestniczyć w czwartym już spotkaniu lubelskiej branży internetowej, które to spotkanie nazywa się NetDay Lublin. Organizatorem czwartego NetDay był, podobnie jak poprzednio Krzysztof Kozieł z Agencji interaktywnej Enzo, który zadbał o to, by ciekawe postacie mogły wygłosić swoje prelekcje, oraz by zarówno prelegentom jak i słuchaczom w gardłach nie zaschło od tego gadania…

netday-lublin-4

Zacznę od tego, że klub Kazik przy Politechnice Lubelskiej nie nadaje się na tego typu spotkanie. Być może moje zdanie będzie odosobnione, ale widziałem nie jeden raz, że nie tylko ja musiałem wstawać z krzesełka by zobaczyć przykłady prezentowane na ekranie. Ciasno, słaba widoczność i fakt, że nie można poprosić w barze o kawę, bo ekspress działa zbyt głośno przemawiają za tym, by jednak powrócić do Johnnys’a. A poza tym – centrum miasta ma swoje zalety i każdy ma blisko.

Teraz dwa słowa o prelekcjach.

Na pierwszy ogień został wystawiony Tomasz Frelik i jego serwis GoogleMon. Jak to zwykle bywa oddział, który wyrusza na rozpoznanie walką nie ma łatwo i musi się liczyć ze stratami. Podobnie było z prelekcją Tomasza. Chciałbym, by Tomasz prezentując publicznie swój serwis skupił się właśnie na nim, a nie na tym, czym jest pozycjonowanie, boksy reklamowe, linki i inne bardziej lub mniej ważne szczegóły akcji pozycjonerskich o których próbował mówić. Mowy zaś o samym serwisie GoogleMon było mało, a szkoda – bo nazwa jest świetna.

Kolejnym prelegentem był Jarosław Bielecki z agencji Mint Media. Zupełnie inna prelekcja i zupełnie inny typ prelegenta. I choć nie wszytko o czym mówił interesowało mnie zawodowo, to była to dla mnie najciekawsza prezentacja. Generalnie, Mint Media zajmuje się reklamą, nie tylko w Internecie. Informacje o tym jak wyświetlane są bannery czy filmy reklamowe użytkownikom takich serwisów jak Facebook były niezwykle interesujące.

W trakcie prezentacji dowiedziałem się, że skoro popełniłem taka gafę i do tej pory nie mam konta na Facebooku – powinienem jak najszybciej takie konto sobie założyć. Niestety, moje proste pytanie: Po co? zostało pominięte milczeniem, więc nie jestem przekonany. Przecież reklam agencji Mint Media i tak nie zobaczę, bo mój ulubiony dodatek do Firefoksa, AdBlock działa doskonale i oszczędza mi wymuszonego przyglądania się na serwowane reklamy. Niemniej jednak – byłem pod wrażeniem i treści jak i samej prezentacji. Kilka pytań ze strony publiczność i brawa – mi też się bardzo podobało.

Następną prelekcję wygłosił Artur Racicki który, w założeniu, opowiadał na przykładzie serwisu Sport24.pl o tym jak pozyskać strategicznych sponsorów biznesowych. Piszę w założeniu, bo stale odnosiłem wrażenie, że kolega Artur przyszedł lansować sam siebie, a konkretów było mniej niż opowieści z drogi do sławy i pieniędzy. Niemniej, było naprawdę ciekawie i pouczająco. Padały znane z gazet (sportowych) nazwiska, ciekawe dykteryjki (zadzwonię do ciebie za pół roku) oraz przybliżone, ale jednak, kwoty o jakie można walczyć.

Jeden moment prezentacji szczególnie utkwił mi w pamięci – Prelegent oznajmił, że serwis Sport24.pl ma tylu a tylu użytkowników, co oznacza, że co trzeci siedzący na sali jest zarejestrowanym użytkownikiem. Zdziwiłem się. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym serwisie – fakt, w ogólnym pojęciu nie interesuję się sportem. Interesować się sportem oznacza, zdaje się, oglądanie meczy piłki nożnej przy piwie czy innym gibazolu, ewentualnie bycie Kibolem. A przynajmniej tak to wygląda na mojej dzielnicy. Fakt, że pięć razy w tygodniu jestem w sportowym klubie i próbuję ruszać się na różne, dostępne tam sposoby chyba nic nie znaczy. Aż będę musiał popytać wśród moich znajomych o tenże serwis, bo aż sam jestem teraz ciekawy. Przyznam też, na sam koniec, że nazwiska typu Czerkawski czy Majdan, rzecz jasna kojarzę – z serwisu Pudelek.pl; Czerkawski to ten, co był z Izą Skorupko, a teraz ma syna z drugą, młodszą żoną, a Majdan to wiadomo – z jego byłą żoną koleguje się Nergal… No, i wychodzi na to, że jednak „interesuję się sportem”, a o Nergalu mógłbym napisać znacznie więcej, ale nie miejsce i nie pora (muzyką interesuje się bardziej niż sportem). A już na samiuśki koniec dodam – nie było żadnych pytań do prelegenta. Ja bym się nie ośmielił…

Chwilkę potem nastąpiła krótka przerwa techniczna, w trakcie której postanowiliśmy zamienić dwa słowa i łyknąć coś przy barze – i tak nam było dobrze, że kolejna prezentacja którą prowadził Michał Krawczyk niestety mi umknęła. Bardzo żałuję, bo sprowokowała wiele pytań ze strony publiczności, a to znaczy że albo było ciekawie, albo ktoś opowiadał głupoty. Stawiam na ciekawą prezentację – choć, jak wspomniałem – nie widziałem.

Z kuluarowych rozmów dowiedziałem się tylko, że Urząd Miasta Lublin próbował wyrwać domenę lublin.pl od LubMana. Nie udało im się. Nie dziwię się – Lubman sprzedaje subdomeny w domenie lublin.pl po straszliwych stawkach, chyba najdroższe domeny regionalne jakie istnieją: 50 złotych netto rocznie – kto oddałby kurę znoszącą złote jajka?

Kolejna prezentacja, to Michał Szczerba, kolega od marketingu serwisu Spryciarze.pl. Kolejny serwis który jest wszystkim znany i przez wszystkich ceniony – do tego stopnia, że opowiada się o jego drodze do chwały. A ja znów nie mam pojęcia o czym mówią. Być może powinienem nadrabiać zaległości, a być może, po prostu mam się czym zająć. Michał opowiadał ciekawe rzeczy, dosyć sprawnie (nadal, niestety, widziałem tyko górną część prezentacji) i na tyle zajmująco, że nikt się chyba nie nudził. Dowiedziałem się, że Spryciarze.pl wypłynęli na poradniku „jak usunąć śledzika”. Znów przyznam się do niewiedzy – wiem tylko, że śledzik ma wspólnego coś  z Naszą-Klasą . W trakcie i prelekcji padały pytania ze strony publiczności, Michał nie na wszystkie mógł odpowiedzieć, ale chyba nikt nie miał do niego pretensji.

Była jeszcze bardzo krótka prezentacja na temat możliwości generowania dodatkowych treści w wyświetlanym przez kamerę wideo filmie. Niestety, nie pamiętam ani imienia kolegi który to pokazywał ani nazwy technologii – ale sam pomysł kwalifikuje się pod ścisłe pojęcie „efektów specjalnych” – takie coś spokojnie mógłby pokazywać James Bond trzy filmy do tyłu, bo to, co dzisiaj widziałem kilka lat temu było absolutnym science fiction.

I kilka linków dla mniej zorientowanych (część z nich oglądam po raz pierwszy):

  • NetDay Lublin – strona matka organizowanego spotkania.
  • Enzo.pl – Krzysztof Kozieł, główny organizator.
  • Sport24.pl – nie miałem pojęcia, że jest tam dział Boks! Była tylko mowa o gokartach, piłce nożnej i hokeju, tak jak by to miało kogokolwiek obchodzić…
  • Mint Media – to ci, co wyświetlają reklamy na Facebooku. Jakoś nigdy nie widziałem. Zauważcie, że Google na zapytanie Mint Media pokazuje najpierw ich wpis w KRS, ale za to prelegent wysokiej klasy.
  • Spryciarze.pl – serwis z wideo poradnikami. Świetny pomysł – szczególnie, że dzisiaj użytkownik nie chce czytać, woli oglądać – bo mniej boli niż myślenie.
  • Lublin.eu – Michał Krawczyk prezentował lubelski serwis. Zauważcie, że nie ma przekierowania 301 z „bez www” na „z www”, w bocznym menu nie ma linków z WWW a logo jest podlinkowane z WWW. Celowe duplikowanie treści, czy tylko niewiedza? Biorąc pod uwagę fakt, że siedząca tuż za mną jedna z pań z urzędu wyglądała tak, jakby stale siedziała przed komputerem – takie zaniedbanie wydaje się dziwne. Coraz bardziej żałuję, że nie widziałem tej prezentacji.

8 odpowiedzi na “NetDay Lublin no.4”

  1. „Spryciarze” byli zaraz za GoogleMon a Sport24.pl był jakoś przy końcu ;)

    Mi osobiście również najbardziej podobała się prezentacja Mint Media i Sprzyciarze.pl ;)

    Ogólnie myślę że ostatni NetDay był chyba jednym z lepszych pod względem merytorycznym ;)

  2. GoogleMon ta nazwa kojarzy mi się z pewnym, wszystkim znanym i darmowym narzędziem do sprawdzania pozycji; wygląda na to, że jest wzięta właśnie stamtąd. Osobiście wolałbym wykreować własną, jak dla mnie projekt ma od razu minusa.

    I ja także nie mam konta na Facebooku i nie mam zielonego pojęcia do czego on służy. Cieszę się, bo kiedy ktoś podniósł rękę na pytanie „Kto nie ma tam konta?”, to dostał ripostę „[dluższa chwila zastanowienia]…to masz dużo czasu”. Niby zabawne, ale..
    osobiście lubię mieć „dużo” czasu, lubię świat rzeczywisty, a internet pochłania mi w zupełności wystarczająco czasu /czyt. praca/, trzeba umieć powiedzieć sobie „Dobra, wystarczy.”, korzyści z konta jak na razie nie dostrzegam.

    Mi najbardziej przypadła do gustu prezentacja Michała Krawczyka i Jarka Bieleckiego, a pośród tego, co udało mi się dostrzec na slajdach, szczególnie zaciekawiła mnie tabelka z kosztami reklamy w TVP Lublin, Radiu Lublin, Kurierze Lubelskim. Bądź co bądź rynek lokalny:)

  3. Wybaczcie, jeśli pomyliłem kolejność – pamiętam, że były wprowadzone zmiany, ale pisząc ten tekst pilnowałem zgodności programu i nazwisk szanownych prelegentów wg. programu ze strony „matki”. Myślę, że to nie będzie problemem?

    Też uważam, że merytorycznie było to najlepsze jak dotychczas spotkanie – zauważcie, że przybywają coraz bardziej szacowni goście i na tym tle nasi (lokalni) wypadają coraz bardziej blado. Szkoda, ale jestem pewien, że będzie coraz lepiej – bo przecież najważniejsze to zobaczyć jak to powinno wyglądać. Potem „wystarczy” nad tym systematycznie pracować :-P

    Tabele, wykresy i ceny były bardzo interesujące – dlatego uważam, że miejsce było nietrafione. Nigdy wcześniej nie miałem takich problemów, bym nie widział obrazu z projektora…

  4. Odnośnie cen domen regionalnych. Niestety, lublin.pl nie jest najdroższą znaną mi regionalką. Lodz.pl w „promocji” za pierwszy rok kosztuje 100 zł netto, a odnowienia schodzą po 80 zł (podobnie jak pabianice.pl, skierniewice.pl, zgierz.pl i inne domeny będące własnością Lodzmana).

    Co do Facebooka. Zgadzam się, że nie każdy musi mieć tam konto i na bieżąco publikować swoje statusy, ale jeśli interesujesz się Internetem od strony komercyjnej (a jak domyślam się publiczność Net Day #4 składała się głównie z takich ludzi) to wypada chociaż sprawdzić z czystej ciekawości jak wygląda jedna z najbardziej zaawansowanych i największa witryna społecznościowa na świecie. Ot choćby po to aby zapoznać się z mechanizmami przyciągającymi użytkowników czy wewnętrznym systemem PPC.

  5. A myślałem, że to u nas są najbardziej pazerni – widocznie w okolicach Łodzi jest jeszcze większe ciśnienie na to „by zaistnieć w sieci”. Stąd pewnie takie ceny, popyt dyktuje podaż…

    Nie umiem nawiązać dyskusji na temat FB, bo jak pisałem – nie znam go. Owszem, śledzę rozmaite newsy branżowe IT na rozmaitych portalach, stąd czasami coś usłyszę, ale ciśnienia na Facebook, Nasza-Klasa, Sympatia.onet czy inne takie szczególnie nie mam.

  6. I dobrze, olej Fcbooka – nie będziesz rozpoczynał dnia od zebrania plonów w Farmville, albo czekał do 1 w nocy aż ci się pieczeń zrobi w Cafe World.. Tak jak ja ;-)

  7. A propos zarabiania kokosów na reklamach w Facebooku – pomijając teksty typu Jesteśmy zajebiaszczy, bo wyświetlamy reklamy na Facebooku warto zwrócić uwagę na to, że nic specjalnego z tego nie wynika. Internauci bardzo szybko ewoluują i jeśli ktoś serwuje reklamy nachalnie – najpierw przestają je widzieć, potem je wyłączają. A znakomite reklamy, które chce się oglądać bronią się same – to internauci ich szukają. To jest reklama, a nie banner na FC :-P
    PS.
    Wiem, że spłycam. Linki tylko chciałem wkleić.

  8. A myślałem, że to u nas są najbardziej pazerni – widocznie w okolicach Łodzi jest jeszcze większe ciśnienie na to „by zaistnieć w sieci”. Stąd pewnie takie ceny, popyt dyktuje podaż…

    Nie umiem nawiązać dyskusji na temat FB, bo jak pisałem – nie znam go. Owszem, śledzę rozmaite newsy branżowe IT na rozmaitych portalach, stąd czasami coś usłyszę, ale ciśnienia na Facebook, Nasza-Klasa, Sympatia.onet czy inne takie szczególnie nie mam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *