Piąteczek. I rzeźnia.

Obudziły mnie dzisiaj przed świtem (czytaj: przed dziesiątą rano) chóralne krzyki i skandowanie dziecięcych głosików:

Nie tyko dzieci segregują śmieci!

Kuźwa, już wtedy wiedziałem, że to zły znak… Nasz ukochany pracodawca, Google, jak zabrał się za czyszczenie SERPów, tak końca nie widać – a co dzień, to więcej lamentu. Dwa dni temu postawiłem pięć e-WebCitiesów, bo zauważyłem, że te dwa co już je miałem od miesiąca, nagle zaczęły fajnie puchnąć – od tysiąca do prawie trzech na wszystkich szesnastu subdomenach. Wczoraj z przerażeniem stwierdziłem, że z tych dwóch starych (miesięcznych) jeden już został sprowadzony do site:0, dlatego zabrałem się za przerabianie ostatniego, który jeszcze to site posiadał. Wydaje mi się, że przeróbka e-WebCitiesa wyszła całkiem nieźle – poddałem się trochę panice panującej na forum PiO w wątku o końcu e-WebCities i zmieniłem kluczowe frazy w stopce, usunąłem oczojebny banner (nie do końca zgodnie z licencją), a linki systemu przeniosłem w inne miejsce. Nie jestem zbyt biegły w takich przeróbkach, dlatego zeszło mi na to dwa całe popołudnia. Cóż, jak widać po dzisiejszym stanie site:0, Google mnie wynagrodziło – dało bana dopiero dzisiaj, a nie dwa dni temu…

Czytając wątki o systemach na forum, widzę to co wszyscy: site: w e-W i SN spadło o połowę. Wypada chyba dodać – tymczasem o połowę, poczekajmy jeszcze tydzień czy miesiąc. Już pojawiają się głosy:

Nie będzie site, nie będzie SWL. Nie będzie SWL – trzeba zmieniać branżę.

Myślę, że takie słowa to miód na uszy Mrtn czy Erbita – oni zawsze mówili: Pozycjonowanie nie jest dla każdego, i Pozycjonowanie to nie systemy wymiany linków. Od siebie dodam, jak zwykle – a przynajmniej nie tylko.

Ostatnie spekulacje są takie: Google nie banuje tych wszystkich stron, tylko wprowadza ukrywanie prawdziwego stanu parametru site:, Dokładnie tak, jak w przypadku komendy link: – będzie pokazywał tylko próbkę. Xann już przygotowuje inny przelicznik dostosowując się do takiego stanu rzeczy, a Szook, jak zwykle pokazuje w nim dziurę. Cóż, jeśli to tylko przejściowe, to da się z tym żyć, choć, jak zgłaszają sceptycy – próbka komendy site: powinna pokazywać choć jedną stronę, a pokazuje 0 (zero), czyli klasyczny BAN.

W efekcie tego wszystkiego może okazać się, że faktycznie 100K punktów za miesiąc nie będzie kosztowało 300pln a 600pln. A ja wrócę do metody jaką rozpocząłem przygodę z pozycjonowaniem – tworzenie tematycznego zaplecza. Bo choć jakiś czas temu zastanawiałem się, czy warto tworzyć zaplecze tematyczne, skoro przeganiają mnie ludzie linkujący tylko z SWL – wychodzi na to, że w dłuższej perspektywie – warto. Raz, bo utrzymuję pozycje w SERPach, dwa, tymczasem moje strony zaplecza tematycznego trzymają się mocno. Co prawda site: mają niewielkie, dlatego nie podpinam ich do żadnych systemów (bo nie takie mają zadanie), ale swoją robotę wykonują doskonale. Można by pomyśleć, że to brak systemu na stronie jest gwarantem pozostania w indeksie wyszukiwarki. Można by tak pomyśleć, gdyby nie głosy ludzi którzy piszą: Zbanowali mi stronę na której nie miałem żadnych linków, a teksty pisałem dla siebie i dla ludzi. Inny kolega pisze: Dostałem bana na 15o domenach, nie życzę tego nikomu. I jeszcze: Gdy sprawdziłem dzisiaj stan site: to po prostu usiadłem… Bany były od zawsze – ale tak źle to jeszcze nie było. Istna rzeźnia.

Panowie z Google – jeśli przypadkiem czytacie – proszę: zostawicie Pajmon.com w indeksie, bo ja bardzo lubię swojego bloga. Nie spamuję (a przynajmniej nie bardzo) tworzę tematyczny kontent i w ogóle staram się jak mogę.

Ważną rzecz – tak przypuszczam – napisał kolega ManiaQ:

wszystkim spada site i leca bany a mnie od 2 miesiecy site bez przerwy rosnie. ciagle te same strony a przez 2 miesiace ilosc punktow w eweblinku mi sie podwoila. teksty, wiki, dmozy, gadu, wiersze niby standardowe smieciarki na darmowych tamplatach tyle ze na napisanych wlasnorecznie skryptach*.

*To podkreślenie moje. I jeszcze jeden cytat, od Radka:

…moim zdaniem – to jeszcze nie koniec. Stawianie następnych (typu zbanowali mi 1 śmietnik – postawię 10) mija się z celem – tu raczej wygra google, bo dla nich to tylko 3 kliki – a postawienie dmoza albo wiki dłużej trwa ( w sumie) a już na 100% jak policzy się czas „dojrzewania” strony. No i po kłopocie – SWL-e będą mniej manipulować (proporcjonalnie) wynikami w wyniku mniejszego udziału. A dlaczego? Bo pozycjonowanie stało się zbyt tanie i w tym mogą też upatrywać niskie zarobki z adwords. Bo nie czarujmy się – dziś stawia się 100 wiki, dodaje do weblinka i ma się punkty na „pozycjonowanie” – dziś pozycjonowanie JEST dla każdego.

A wychodzi na to, że za miesiąc „pozycjonowanie” będzie śpiewem historii, a pozycjonowanie nie będzie dla każdego. Bo Google to nie jest przecież firma, której celem jest dostarczanie doskonałej jakości wyników wyszukiwania – celem Google jest zarabianie pieniędzy, a wyszukiwarka jest tylko narzędziem do tego. Skoro narzędzie się troszkę psuje, szybko trzeba je naprawić – i znów odkręcić kurek pieniędzy z Adwords. Pomyślcie – pozycjonowanie podrożeje, bo punkty podrożeją. Niektórym, przyzwyczajonym do lekkiej pracy nie będzie się to opłacało – bo trzeba się będzie narobić. Klient, zdziwiony, pójdzie gdzie indziej – czyli wykupi Adwords. I najciekawsze – cena reklamy Adwords podskoczy niemiłosiernie, bo będzie dłuuuuga kolejka, a każdy będzie chciał być na jej czele – a przecież tam wystarczy tylko ponieść stawkę za klik…

I jeszcze fragment dla miłośników teorii spiskowych; Pojawiają się głosy, że kolega Paweł K. skończył szkolenie BHP i zasiadł do pracy. Pamiętam jego twierdzenie, że w tydzień można wyciąć całe polskie zaplecze pozycjonerskie. Jeśli to faktycznie jego robota, to jest cienki, bo przecież banuje już trzeci tydzień – i dalej ma co robić. (To taki ponury żart). Część userów go tylko nie lubiła, część okazywała jawną wrogość – miałby teraz pole do popisów. Ale – pamiętam audycję w radio Linkorn, gdzie Paweł „Odpalam jednego po drugim” Kobis w rozmowie z Gielem zachęcał do stawiania małych stron tematycznych, wordpresów po dziesięć wpisów – dokładnie tak, jak teraz radzi Fikas. No i wydawało mi się, że Paweł z Gielem się lubili i dogadywali – dlaczego zatem miałby teraz banować mu strony kompletnie „prawe i sprawiedliwe”?

I żart jeszcze bardziej ponury – czy zaplecza dużych firm, będących członkami Policji Moralnego Pozycjonowania, też tak niemiłosiernie poleciały? A co z ukrytymi linkami, jakie pojawiają się na stronach klientów Home.pl odkąd nawiązał współpracę z Performance Media?

PS.

Zdjęcie jest połowicznie tematyczne: pewien klient rozliczał się ze mną w „walucie”, gdyż nie mają złotówek – handlują z Rosją i Ukrainą. Polskie złote na obrazku wprowadziłem by dodać kolejnych kolorów – pieniążki, jak liście na drzewie „pozycjonowania” – dziś są, jutro już niekoniecznie :-/ Chciałem to zdjęcie podstawić do wątku na forum PiO z podobnymi, ale tyle czasu minęło, że nie potrafiłem go (tego wątku ze zdjęciami laptopów z moniakami) znaleźć. Pewnie dlatego, że dużo spamu w Google…

11 odpowiedzi na “Piąteczek. I rzeźnia.”

  1. Jak żyje bana nie miałem… do wczoraj. Poleciał mi Scuttle. Problem w tym, że był tematyczny, bez możliwości rejestracji, teksty w dużym stopniu autorkie, linkowania jak na lekarstwo… Za co poleciał? Tego nie wiem, chyba, „za jajco”. Swoja drogą, może wiesz jak z tego wyjść, bo to dosyć wartościowa strona była, choć miałem tam wrzuconego Livelinka…

  2. Pawle, nie przejmuj się, polecą Tobie kolejne wkrótce:) Wyjśc możesz przez całkowitą zmianę treści i ponowne zgłoszenie w google…

    Bielack, ja nie widzę jakichś większych niekorzyści dla pozycjonerów z tego co się aktualnie dzieje. Pozostają silne systemy linków stałych i własne zaplecze, na którym można mieć wymianę linków jaką się chce. Idźmy do przodu razem z google i szukajmy nowych rozwiązań:)

  3. Pawel K ;) haha i Google. Tu oczywiscie to mit – takich tam nie przyjmują a miałem okazje poznać na live kilka osób z G.

    Uważam że nie ma co panikować. Wszystko będzie dobrze.

    Xann wprowadzi nowy przelicznik i bez pracowników G. uśmierci zabawkę która dziś daje doskonałe efekty.
    Z pkt biznesu byłoby mi to na reke, jednak z pkt przygotowania własnych zabawek – jeszcze nie.
    Nie chcialbym zeby xann zabil zabawke ktora robi wiele dobrego tylko dlatego ze ktoś mu algo niczym algorytm szukacza wymyslil.

    Najbardziej przeraza fakt, ze ludzie taki Algo uznaja za sluszny. Nie chodzi mi już o weblinka. Tylko o brak analitycznego podejścia do SEO.
    Czy naprawde w PL jest tak źle że pozycjonowaniem zajmują się osoby z przypadku, a wlaściciele systemow wymiany nie maja pojecia o seo.
    To że coś się dzieje to tylko pozytyw – to ludzie sie poprostu przyzwyczaili ze SEO to dac kilka pkt – pelna automatyka – bo fakt faktem tak można robic i to działa :). Jednak jak pokazuje historia nie mozna sie zamykac na jedne rozwiazania.

    Ps. Xann to straszna panikara ;) jeszcze troche site poleci to dopiero bedzie szał :).

  4. Z ciekawością będę się przyglądał Twojemu testowi, szczególnie, że mam Scutlera. Przyznaję, że narzędzia produkowane przez Marka robią doskonałe wrażenie. System wymiany linków jest po prostu genialny – ma wszystko, czego potrzeba, a monitor pozycji też jest świetny – brakuje mi tylko przycisku „pokaż wszystkie” gdy chciałbym sprawdzić wszystkie frazy dla danej strony (zaraz w tej sprawie napiszę do niego chyba).

    A gdy dzisiaj na spokojnie przeglądałem swoje zaplecze by szacować straty, (ze zdumieniem) stwierdziłem, że nie jest źle – poleciały tylko e-WebCitiesy, nieprzerobione kopie Wiki i najbardziej chamskie kopie Dmoza. Owszem, w wielu przypadkach site spadło, ale w wielu rośnie! Co nas nie zabije to nas wzmocni – z optymizmem patrzę w przyszłość.
    Jak by to Czesio podsumował: Alleluja, alleluja…

  5. Witam i pozdrawiam

    Muszę przyznać fajny blog, mój o podobnej tematyce niestety poleciał z indeksu :(

    Jeśli chodzi o osobę Pawła K nie będę pisał aby nie wszczynać świętej wojny. Wspomnę tylko, że mi osobiście nic złego nie zrobił. Nie wierzę też, że te bany to jego sprawka.

    Co do samych bananów :) przyjrzałem się temu bliżej i prawdę mówiąc, to ciężko stwierdzić co jest powodem tych banów. Z jednej strony wygląda, to na ręczne wyłączenie stron z indeksu (poleciały wszystkie spamy), a z drugiej na jakiś automat bo czemu poleciały zwykłe stronki na joomli i wordpress ( w tym mój blog i strona o moim mieście, a jedna strona na joomli została nie zbanowana) ale tu znowu kolejny powód do zastanowienia na jednej z domen wybanowali mi prawie wszystko (także wspomnianą stronę o moim mieście) zostawili jeden serwis na stronie głównej i sklep na subdomenie (co znowu potwierdza ręczne przeglądanie tych stron poprzez moderatora). No ale znów powraca pytanie, czy moderator był na tyle ślepy by nie odróżnić zwykłej strony czy zwykłego bloga od spamu ? Bo te także przecież poleciały.

    ehh, jak ktoś ma rozsądny pomysł co było powodem banów. Na 100% nie był to jakiś rodzaj skryptu na którym stały strony, w ręczną moderację także jakoś nie chce mi się wierzyć, choć tu mogę się mylić.
    Myślałem też czy jakiś krecik nie dodał swoich stron do np eweba i nie przegląda plików .wbl co tez można wywalić z indeksu. To jest chyba jeden wspólny element zbanowanych stron. Co wy o tym myślicie ?

  6. Jak pisałem – też nie wierzę, by Paweł celowo ręcznie pobanował Ci normalne strony. Zakładając, że to on, być może i pojechałby po stronach kolegów, ale nie w pierwszej kolejności po tych, z którymi się dogadywał. Miał mnóstwo pola do popisu w innych miejscach, nieprawdaż?
    Co do banów stron z e-weblinkiem – poleciało mi kilka wiki jakie postawiłem w subdomenach starszych domen i jeszcze nie podpiąłem tam żadnego systemu – czekałem, aż trochę podrosną. Nie zdążyłem – ban przyszedł zbyt wcześnie… Co ciekawe, ostatnio miałem banika na subdomenę z wikipedią, ale już identyczna wiki na kolejnej subdomenie trzyma 4K site. Dziwne.
    Cóż mogę powiedzieć – śpieszmy się stawiać Wiki, tak szybko odchodzą.
    PS.
    Zgłosiłeś ponowne przyjęcie do indeksu tych normalnych stron? One stały na głównych, czy na subdomenach? Bo u mnie, jeśli na głównej była wiki czy inny spamik leciało wszystko – po całości. Ale, jeśli coś było na subdomenie, a główna storna była „czysta” to głównej nie ruszało.

  7. PR 1. To wszystko? Komentarze mają u mnie atrybut nofollow, więc nie tędy droga do zdobywania linków…
    Może jestem zbyt przeczulony, ale codziennie kasuję dziwnie duże ilości śmieci z komentarzy – co prawda Askimet dzielnie mi pomaga, ale jednak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *