Zapragnąłem Appla

Gdy w maju 2009 odbierałem zamówiony notebook Dell XPS M1330, już w tym momencie był modelem zeszłorocznym; Do dzisiaj służy mi wiernie, ale – przyznam to szczerze – po wymianie karty Bluetooth, karty graficznej, klawiatury¹ i trzeciego dysku². Kontynuując tą litanię muszę dodać: praca na tym komputerze przestała być komfortowa. O ile programy z pakietu Adobe CS4 działają całkiem sprawnie, to nowy Adobe Lightroom radzi sobie słabo. Nad wyraz. Przyszedł czas, pora na zmiany.

Na wakacjach, jeszcze chwilę temu, miałem do dyspozycji potwora na Xeonie, z szybkimi dyskami SSD i 32 Gb RAM. Lightroom śmigał tam, aż miło. Po powrocie do swego laptopa, zapłakałem. Myślałem, że może się zepsuł, ale nie. On po prostu jest stary…


Od jakiegoś czasu, śledząc wątki na forum Nikoniarzy, czy zajawki Kuby na Fotoblogii widzę Apple. Wszędzie Apple. Skoro wszyscy mają, to może i ja sobie sprawię?

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że za równowartość iSprzętu złożyłbym dwa razy bardziej wydajny zestaw PC. Ale nie chcę. I nawet nie o Windowsa chodzi; Chcę czegoś, co pracując w miarę wydajnie będzie cieszyć oczy i będzie cicho. Ze wskazaniem na cicho.

Wszystkie nowoczesne PC mają wielkie zasilacze. Standardem wydaje się 500 Wat. Interesująco wygląda np.: Infinity Game On od Komputronika, wystarczy, że zamiast karty graficznej dodam drugie tyle RAMu. Fajny, tylko brzydki. Zdecydowanie fajniejszy Sensilo IH-70 pasowałby nawet rozmiarem, ale zasilacz 600 Watów? Czym to chłodzić tak, by było cicho? Jest jeszcze Pro DR 4-way, średniej budowy z fajnym prockiem i zasilaczem 350W. Windows 7 mam w wersji pudełkowej, więc najchętniej przygarnąłbym taki bez systemu.

Korci mnie jednak myśl – A może spróbować czegoś innego? Udało mi się oprzeć inwazji smartfonów, tabletów, to może sobie komputerek Maczka sprawię? Testy opublikowane w sieci są bardziej, niż zachęcające; Tutaj Kuba mówi o Maczku mini w studio fotografia, podobny test w Fabryce Pixeli wypada równie przekonująco. Procesora i5 z tego modelu nie widzę nawet w aktualnych porównaniach, wiec pewnie nie ma co porównywać go do tych PeCetowych bestii. Ale design piękny, mało prądu żre – i cichy. Przynajmniej ten model z i5 na pokładzie. Rozważam również model wyższy, z prockiem i7 ale nie jestem do niego przekonany; Więcej prądu zjada i częściej go słychać.

Jeszcze parę lat temu, przed przesiadką na Macia broniły mnie programy, których potrzebowałem, a które działały tylko na PC. Dzisiaj, z takiego softu Must Have mam tylko nieśmiertelny Total Commander. Nie wiem, czy znajdę bliźniaczy odpowiednik, a nawigować myszką po okienkach maciowego exploratora zamiaru nie mam. Na Windowsie się nie nauczyłem, to i na OSX nie zamiaruję. Może ktoś coś doradzi w tej kwestii? Macie doświadczenie?

Na sam koniec najmniej przyjemna część, coś co sprawia, że tego Macia jeszcze nie mam; Otóż bardzo często w filmach Kuby widzę jak komputer gubi klawiaturę z Bluetooth. Podobną rzecz przerabiałem na swoim lapku i naprawdę fajnej myszce od Microsoftu. Świetnie leżała pod ręką, komfort klikania był bardzo wysoki i sama myszka dobrze wyglądała. Ale baterie wymieniałem jej co trzy tygodnie, a co najmniej dwa razy dziennie gubiła się, a jej ponownie przywracanie trwało czasami nawet kwadrans. Nie wiem, czy to moduł Bluetooh w moim Dellu, czy kwestia samej myszy – spakowałem ją do pokrowca (świetnej jakości, lepszy od Logitechowych) i wsadziłem do szuflady z napisem prezent dla wroga.

Udałem się dzisiaj do iStrefy w Lublinie (tuż przy głównym wejściu do Starego Olimpu); Miejsce nie jest bardzo duże, ale mieli wszystko co chciałem zobaczyć. Pierwsze, co powiedział mi miły Pan: Mac Mini będzie słaby do Photoshopa i on wcale takiego rozwiązanie nie rekomenduje. Zdumiałem się. Pogadaliśmy w sympatycznej atmosferze jakieś godziny półtorej i wyszedłem bogatszy w wiedzę i z jeszcze większym mętlikiem w głowie.

W międzyczasie naszej rozmowy, salonik odwiedziło trzech gości (dużo ruchu po 17 nie było): Trójka 2+1 Amerykanów (mieli amerykańskie obwody w pasie, +1 wyglądał na nie do końca normalnego), gdzie pociecha prosiła o naładowanie iPada (wrócili po gadżet po godzinie) i jeden Pan, z gatunku Garnitur i Pieniądze. Przyszedł z zepsutym iPadem Mini, ale wystarczył twardy reset i wszystko znów zaczęło działać. Było interesująco.

Po tej wizycie, gdy już na spokojnie rozmyślałem dotarło do mnie, że: Comarch OPTI!MA działa tylko na Windows (mam 5 lat księgowości na tym), a mój pakiet Adobe CS4 mam w wersji na Windows. Licencję mam na dwa systemy Mac/Windows, ale nie mam skąd wziąć maciowego instalatora. Nawet na Torrentach nie ma takich archiwaliów… Adobe podobno nie wspiera już niczego poniżej CC. Jutro zadzwonię do nich, to zdobędę pewność. A tymczasem idę oglądać PeCety na Komputroniku.
:-/

——
Przypisy

*1 – drugą klawiaturę dostałem w układzie Angielskim, czyli z krótkim lewym Shit i pionowym Enter. Krew mnie zalała. Przyzwyczaiłem się, ale z tej nowszej klawiatury już schodzą napisy. Poprzednia, po prawie pięciu latach wyglądała idealnie, jak w momencie zakupu. Tyle, że Ctrl przestał działać. ↑Wróć
² – Teraz jest to SSD Crucial M4 128GB. Jestem bardzo zadowolony, bo choć nie jest to demon szybkości, działa niezawodnie.

19 odpowiedzi na “Zapragnąłem Appla”

  1. A wystarczyło kupić zwykły komputer i zainstalować system w dedykowanej darmowej dystrybucji Linux Ubuntu Studio.

  2. Zamiast Total Commandera możesz używać choćby Filezilli;
    Jeżeli myślimy o kosztach – ok, fajnego lapa na windzie da się zmontować za połowę ceny, ale jak sam zauważyłeś dużo potem trzeba wymieniać, dokupić dysk żeby móc raz na jakiś czas robić reinstale, formatować dysk przy okazji – ja na poprzednim maczku (macbook black) pracowałem 6 lat, z czego wymienić musiałem tylko baterię. Cały zakup maczka z nową baterią to był wydatek ok 7000 zł. w Tym czasie moi znajomi mieli po 3-4 laptopy, każdy po 2500 – 3500 – czyli po prostu przyzwoite lapy, które często i tak wolniej chodziły od mojego „rupiecia” – myślę że liczyć wszyscy potrafimy:)

    A jeśli masz problem z aplikacjami pod windowsa – nie bój żaby – możesz korzystać z Parallels ( maszyna wirtualna na OS X, na której możesz uruchomić każdą windę), opcjonalnie BootCamp (darmowy, przy bootowaniu wybierasz czy ma sie wczytac windows czy OS X)

    Amen :)

  3. @Kamyk, daj spokój. Lubię Ubuntu (wygląda i zachowuj się bardzo podobnie do OS X jaki wczoraj oglądałem), ale i Adobe, i Optima oraz cała reszta softu nie ma możliwości instalacji. A nazbierałem tego trochę i nie mam zamiaru rezygnować (choćby z Superior Drummer od Toontrack i „sprzętu” do Amplitute od IKMultimedia).

    @Kamil, dzięki za uwagi. Tak myślałem, że będzie można uruchomić Optimę na wirtualnym Windows, choć pomysł ten, nie ukrywam, troszkę ryzykowanym mi się zdaje; Niech to będzie jakikolwiek inny soft, ale z księgowością i Urzędem Skarbowym nie żartuję :-/
    No i kwestia pakiety CS4 od Adobe – uruchamiać Photoshopa na witrtualnej maszynie tylko dlatego, że nie mam makowego instalatora? Aż niesmaczne, prawda?

  4. Jak zainstalujesz sobie bootcamp na maczku to odpalajac kompa masz do wyboru czy chcesz wystartowac OS X czy winde, to nie jest maszyna wirtualna, tylko winda odpalana na mac, ja robie tak ze na codzien pracuje na mac, a jak mam cos pogrzebac w bazach danych, czy czymkolwiek innym- restartuje komp i wlaczam windowsa.
    Wiec problemu bezpieczenstwa nie ma.
    Bootcamp jak pisalem jest darmowy.

    A instalke photobudy i reszty i tak w koncu bedziesz musial kupic zeby miec aktualny soft, po prostu kup wtedy maczkowa wersje

  5. W takiej cenie jak Apple można sobie złożyć PeCeta marzeń… Zwłaszcza jeśli ma się starego i można spokojnie zostawić monitor, dysk itp. Głośność to nie problem, są w takiej cenie odpowiednie obudowy, maty, chłodzenie wodne. I przede wszystkim jest frajda jak się samemu to wszystko składa. Oczywiście jak ktoś lubi :-)

  6. Kamil, z tym Bootcampem to zaczyna nabierać sensu i innego wymiaru; Pytanie: czy 128Gb na dysku SSD wystarczy na dwa systemy i podstawowy soft? Materiały do pracy mam na sieciowym dysku, Gigabitowy ethernet sprawdza się tutaj świetnie. W tej chwili mam połowę dysku zajętą, więc drugi system może mieć problemy… To też kwestia do rozważenia.
    Co do Photoshopa – gdyby chodziło tylko o ten jeden program, to przebolałbym i kupił, ale ja mam cały pakiet Web Premium i czasami korzystam z reszty: Dreamweavera (często), Fireworks (czasami), Ilustrator (raz czy dwa w miesiącu). Pakiet CrativeCloud nie wchodzi w rachubę – nie zwróci się, nie mówiąc już o tym, by na siebie zarobił ;-) A Prócz inteligentnego wyostrzania, nowy Photoshop CC nie ma nic, czego by mi brakowało w CS4.

  7. @kmlody84 – gdy się miało lat „…dzieścia” myślałem dokładnie tak, jak Ty :) Dopiero od pewnego czasu przestałem się ekscytować sprzętem i cieszy mnie dopiero wtedy, gdy nie muszę na niego zwracać żadnej uwagi. Taką nadzieję miałem patrząc na Maca Mini, ale… No właśnie – model z prockiem i5 jest już stary – nie ma co kryć. Modele z najprostszym i7 kosztują niepoważnie drogo. I najważniejsze – to wszytko są procesory w wersji laptopowej! Laptopowy i5 nie jest tak wydajny, jak podobny epoką i5 desktopowy. Troszkę mi się rozpływa moja wizja sielanki na Maciu …

  8. Ja znalazłem rozwiązanie: hackintosh :-) jutro przychodzi nowa płyta główna i w weekend powalczę z instalacją na tym co mam i5 4670 + 12GB + SSD ze ściany przy przeglądaniu netu ciągnie ok 55W bez monitora i nic nie słychać bo na procku jest radiator Mugen-2 (ledwo w budę wchodzi) z wolnoobrotowym wentylatorkiem 12cm :)

  9. Da się. Winda potrzebuje ok 35 GB jak mnie – robisz partycję na 50 GB ( ja tak mam ), instalujesz na niej windę i soft a wszystkie pliki trzymasz na dysku zewnętrznym; OS X wystarczy reszta.
    Ja w ogóle jestem starodawny bo mam CS 3 :)
    i za nic nie zamienię go na nielogiczne CS 4 :)

    A jeżeli mowa o podstawowej obróbce zdjęć, na OS X jest świetny pakiet iLife – w tym iPhoto :)

  10. @breja – wiesz, są też sprytne kobiety które znajdują rozwiązanie zastępujące mężczyznę idealnego – nazywa się wibrator :)

  11. Wszyscy mają więc ja nie chce tego mieć (snob, wiem). Nie rozumiem szały na produkty Appla. Drogie i w sumie mniej funkcjonalne od poczciwego PC. W sumie to nawet większość porządnych gier strategicznych nie ma wersji na macka, wiec nad czym się tu zastanawiać. Za zaoszczędzone pieniądze lepiej kupić sobie jakiś sportowy gadżet.

  12. @Breja, interesujący zestaw. Ja muszę odpuścić zestawy typu „hack”, bo to jest firmowy komputer. Ale taki procek i taki radiator to właśnie coś, co mnie interesuje. Powiedz, jaki masz zasilacz i jaką obudowę do tego?

  13. @Patrycjusz – można powiedzieć, że Apple to jak ładna, ale mało bystra i niepotrafiąca gotować dziewczyna; Korzyści mało, chodzisz głodny, ale koledzy Ci zazdroszczą :) Idąc dalej tym tropem, warto czasami zobaczyć z bliska, przyjrzeć się detalom, pomacać (w tym kontekście brzmi dwuznacznie) i dopiero wtedy wydawać opinie. Najlepiej to byłoby dostać „jazdę próbną” – skoro nie potrafi gotować, to może ma inne zalety, za które warto zapłacić? Ja tego Maca Mini chciałem tak właśnie na początek, zamiast „fapać do obrazka”, zapragnąłem dziewczyny, której imę nie kończy się na *jpg (Jak moja Żona to zobaczy, będzie bieda:-/ )

  14. no tak, Maczki to komputery do pracy, a o cenie już mówiłem :)Ja za swojego poprzedniego łącznie nie dałem więcej niż 7000 (wliczając komputer, zapasową baterię i magic mouse kiedy wyszła), , komputer służył mi wiernie przez 6 lat z czego przez rok podczas studiów w Danii, kiedy od rana do nocy mielił różnego rodzaju grafiki i w zasadzie ni był ani razu wyłączony.
    W tym samym czasie koledzy z „poczciwymi PC” wymieniali sprzęt min 3 razy, a jeśli ktoś tyle sie bawił w photoshopie ile ja wtedy to nawet i do 5. Jeżeli do tego dołożymy reinstalacje windowsa, stres z przenoszeniem danych… myślę że zaoszczędziłem conajmniej dwukrotnie kupując swojego maczka :)

    A gry są, tylko trzeba umieć szukać, albo zainstalować sobie bootcampa i grać z windowsa.

    W Danii grałem ze znajomymi w counter strike z maszyny wirtualnej i chodziło jak trzeba … :)

  15. Obudowa ok 7 lat Chieftec LBX-02B – ciężka solidna tylko jak na dzisiejsze czasy dwa USB 2.0 i to z boku to trochę słabo. Zasilacz jakiś tańszy OCZ 700W 80+ modularny który ma wiatrak bodaj 14cm, kompa nie słychać i na początku wielokrotnie przy wyłączonym monitorze niepotrzebnie go wyłączałem wciskając power :-) Co do legalności to jest to legalne tylko trzeba kupić płytkę instalacyjną i zrobić płatną aktualizacje do najnowszej wersji np na ihackintosh.pl można kupić gotowca. w skrócie: instalacja na własnym sprzęcie nie jest zgodne z ich licencją ale taki zapis w licencja nie jest zgodny z polskim prawem a to oznacza że nas nie obejmuje i po zakupie nikt nam nie może nic zabronić jedynie co to tracimy support (to samo się tyczy wszelakich produktów OEM na terenie UE nie można zabraniać przenoszenia i instalowania na nowych kompach po zakupieniu legalnie licencji).

  16. Kupowanie komputera z „zestawów” to nieporozumienie ;)

    @breja: Jak zasilacz ma być niesłyszalny to tylko Seasonic. Tam wentylator w pracy biurowej stoi w miejscu. Seasonic projektuje zasilacze dla większości popularnych firm :) Recenzje i profesjonalne testy bezsprzecznie pokazują, że w jakości, wydajności i ciszy nie ma lepszych. Minus cena za lepsze ( modularne ) wersje.

    Do tego DEFINE R4 ARCTIC WHITE i można nawet RAID10 postawić na HDD a system będzie niesłyszalny.
    Do tego niesłyszalne chłodzenie Noctua NH-U14S :) Jedyne co będzie słychać w środku nocy, to biały szum z głośników.

    Nie można zapomnieć o płycie głównej która pozwala na sterowanie wentylatorami, i ich odpowiednia konfiguracja.

    Jeszcze SSD np. Samsung 840 PRO i zostawić 30% niewykorzystanego miejsca( bez partycji ) aby cieszyć się jeszcze większą wydajnością i długością życia.

  17. Mac to Mac. Każdy kto korzysta zarobkowo w grafice i pracował chociaż dzień na MACu nie wróci nigdy do PC. Od ponad 3 lat pracuje na tym samym MacBooku Pro, co prawda najwyższy model wtedy był za 10tyś, ale najlepiej wydane pieniądze na komputer w życiu. Oczywiście w międzyczasie wymieniłem dysk na SSD – to również polecam każdemu, komputer po prostu śmiga. Czasami nie wyłączany po kilkanaście dni. Testowałem teraz PC za 8tyś (nie laptopa a zwykłego PC) i w porównaniu do mac’a muli strasznie.

  18. Dzisiaj ma dotrzeć do mnie wypasiony model z Mountain Lionem na pokładzie. Zobaczymy, co to jest warte ;-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *