Charyzjusz Chakier – Kompakt z Windows TE – trzeba zobaczyć.
_-¯ Jednak jak pech, to pech. Kilka dni później, gdy właśnie logowałem się do kibelka i przygotowywałem do dłuższego posiedzenia, zaskoczył mnie komunikat: „Dziś już robiłeś kupę!”. Zaskoczony sprawdziłem spodnie i łóżko – było w porządku. Spojrzałem w logi – była tam. Godzina 8:12. Użytkownik: chakier. Typ usługi: kupa. Pewnie syn… No dobrze, a jak ktoś ma rozwolnienie?
Zadzwoniłem na infolinię:
– Wersja Home pozwala tylko na jedną na dzień – poinformowała mnie miła pani z infolinii – może Pan poczekać do północy albo zakupić rozszerzoną licencję za jedyne 289pln od każdej dodatkowej czynności fizjologicznej ponad liczbę wymienioną w standardowej licencji.
Nie miałem ochoty wydawać dodatkowej kasy, więc grzecznie podziękowałem i powiedziałem, że poczekam. Ale czekać nie miałem zamiaru – w końcu od czego jestem chakierem!
Odpaliłem swój ulubiony debugger HardFire i zapuściłem trace’owanie procesu odpowiedzialnego za quotowanie. Szybciutko namierzyłem w którym miejscu pamięci znajduje się właściwy licznik oraz w których miejscach w rejestrze umieszczone są klucze odpowiedzialne za definiowanie wartości maksymalnych. Sprawdziłem typy zmiennych (standardowe czterobajtowe inty ze znakiem) i wklepałem wartość 2147483647. Przelogowałem się – durny komunikat zniknął. Znowu wygrałem!
_-¯ Martwi mnie tylko fakt, że przy każdej zmianie papieru toaletowego trzeba reaktywować system. Jak wynika z licencji, mogę to zrobić jeszcze tylko osiem razy…