Właśnie miałem okazję się z nim zapoznać. Być może ktoś będzie korzystał w niedalekiej przyszłości – dlatego pozwolę sobie opisać moje przygody.
Teoretycznie, Lokalne Okienko Przedsiębiorczości (bo tak to się nazywa) miało na celu ułatwić (głównie młodym) przedsiębiorcom rozpoczęcie nowej działalności gospodarczej – w jednym miejscu, jednego dnia można załatwić praktycznie wszelkie formalności związane z zakładaniem nowej firmy.
Do Urzędu Miasta przy ul. Leszczyńskiego 20 warto wejść bocznym (po prawej) wejściem – pokonujemy kilka schodków i skręcamy w prawo do windy. Jedziemy na 6 piętro. I tutaj się zaczyna; Skoro wszystkie załatwienia wszystkich spraw przeniesiono do jednego okienka, oznacza to, ni mniej ni więcej, że wszyscy startujący lubelscy przedsiębiorcy stoją tutaj w kolejce. Do jednego okienka. To „okienko” jest pokojem i nosi numer 607. Przy pierwszej wizycie przeżyłem mały szok; Wizja stania godzinami w kolejce trochę mnie przybiła. Zrezygnowany, zaczepiłem jakiegoś Pana, który z wspólnie z jakąś Panią wypełniał jakiś kwit i zapytałem: Czy wniosek na rozpoczęcie działalności można gdzieś tutaj pobrać, a może jest dostępny OnLine? Przyznam, że zagaiłem pierwszą z brzegu osobę tylko po to, by nie uciec z tego miejsca. Okazało się, że Pan jest pracownikiem Urzędu i od razu zaproponował mi przesłanie wniosku e-mailem. Wręczyłem mu wizytówkę z moimi namiarami i gdy dotarłem do domu – wniosek już czekał. Brawo!
Teraz wyraźnie zaznaczę:
Pracownicy Urzędu bardzo mile zaskoczyli mnie swoją uczynnością i miłą obsługą. Można się dopytać, zadawać czasami mniej poważne pytania, a gdy trzeba było – zostałem przyjęty kwadrans po czasie, bo nie chcieli mnie odsyłać „na jutro”. Naprawdę.
Prócz jednej pani, no, może dwóch, wszyscy byli uprzejmi i pomocni – aż się wierzyć nie chciało…
Generalnie, wypełnienie wniosku RG1 nie jest dużym problemem – chociaż plik pomocy jaki dostałem, nie był mi tak pomocny jak plik pomocy jaki znalazłem w sieci. Niektóre pytania są bowiem podchwytliwe, np: Właściwy Naczelnik Urzędu Skarbowego? Skąd mam to wiedzieć? Odpowiedź okazała się banalna, jest to bowiem (w moim przypadku): Naczelnik III Urzędu Skarbowego. Reszta była już łatwa.
Po wypełnieniu kwitu niesiemy go do pokoju 605 (stoimy w kolejce 30 minut do 1,5 godziny), oddajemy i po pobieżnych przejrzeniu go przez Urzędnika, nasz Wniosek zostaje pochłonięty przez Machinę. Po kilkunastu minutach zostajemy wezwani, dostajemy Zaświadczenie o Wpisie do Ewidencji Działalności Gospodarczej i zostajemy poinformowani o potrzebie udania się piętro wyżej celem otrzymania numeru Regon.
Piętro wyżej, siadamy na krzesełku pod drzwiami do pokoju 702 i po odczekaniu kwadransa wychodzi pani, odczytuje nasze nazwisko i wręcza dokument. Następnie, na tym samym piętrze (w korytarzu) w pokoju 708 odwiedzamy dwie Panie, kolejno: przesympatyczną blondynę i załatwiamy ZUS (potem mamy 30 dni na dopełnienie formalności na Zana) i zgrabną brunetkę, która poinstruuje nas, jak należy wypełnić kwit do Urzędu Skarbowego.
To w zasadzie wszystko. Dodam jeszcze tylko jedną, mocno mnie irytującą rzecz odnośnie wypełniania wniosku RG-1; Otóż mamy miejsce, gdzie należy wpisać numery PKD profili działalności wybranych przez nas. Mamy na to osiem pól i adnotację: pozostałe PKD należy wpisać w załączniku. Zrozumiałem przez to, że wszystkie te PKD będą gdzieś tam widoczne, jako pierwsze. Wpisałem zatem wybrane PKD w kolejności numerycznej (ot, skrzywienie powstałe od przebywania sam na sam z komputerem). Ku mojemu zdumieniu, na kwicie Regon odnotowano tylko jeden numer PKD – ten z pola nr 1. Poszedłem i poprosiłem o zmianę – nikt nie robił mi problemów, choć zostałem zapytany – dlaczego wpisałem jako pierwszy ten, który nie jest domyślnym profilem mojej działalności? Odpowiedziałem: dlaczego udostępniacie osiem pól, a potem drukujecie tylko zawartość pierwszego? Zostawcie jedno pole na wiodący profil, a resztę i tak się przecież wpisuje w załączniku – oszczędzicie kłopotu sobie i takim jak ja, urzędowym noobom.
A już na sam koniec – dla tych, co mają wątpliwości na jakim poziomie stoi obsługa interesantów przez Internet w Lublinie: oto link do informacji o Lokalnym okienku przedsiębiorczości w Lublinie. Pomijając fakt, że odsyłają na IV piętro, a powinni na VI, prawda, że webmaster stanął na wysokości zadania?
——
Maleńkie update, zupełnie przez przypadek. Dzisiaj, 2013.07.05, po czterech latach prowadzenia firmy mogę dodać: obrazek z nagłówka okazał się proroczy. Ale nie w kwestii stosów gotówki zalegających mój komputer a Machiny i tego jak traktuje drobnych przedsiębiorców :-/
Brawo dla Lublina!!!
Dzisiaj byłem rejestrować DG w Pabianicach i wygląda to tak:
dzisiaj złożyłem wniosek, za 4 dni do odbioru wpis, potem za kolejne kilka dni MUSZĘ SAM IŚĆ do Urzędu Skarbowego i ZUS. A no i jeszcze REGON: powiedziano mi, że jeżeli nie chcę czekać na niego dwa tygodnie, to lepiej samemu podjechać do Statystycznego…
Podsumowując, jak dobrze pójdzie, moja działalność będzie śmigała za jakieś dwa tygodnie, po sumarycznie 5 wizytach w różnych Państwowych instytucjach. Wyrazy szacunku dla osób wdrażających „jedno okienko” w Pabianicach, nie wiem ile musiałbym siedzieć, żeby wymyślić to równie skomplikowane i cudaczne.
PS.
Piszesz o kodach PKD, a nie „PKB”
Hehe, i niech ktoś jeszcze powie, ze jest kryzys, jak tu przedsiębiorczość dosłownie kwitnie! Brawo, Kolego! :)
Ale tak szczerze mówiąc, to czy to jest jedno okienko, czy cztery, nie ma wielkiej różnicy – odbębni się i z głowy. Ja to mógłbym na początku stać nawet przy 20 okienkach, byle ze mnie nie zdzierali co miesiąc tyle podatków i innych „ubezpieczeń”…
z ciekawosci sprawdzilem jak to jest w moim miescie od strony online
http://eboi.grudziadz.pl/edg.dhtml
i wyglada to nie najgorzej
przymierzam sie w tym lub nastepnym miesiacu do zarejestrowania dzialalnosci, wiec mam nadzieje ze ta strona mi pomoze
@Sagittarius: W Lublinie nie jest tak źle, ale tak jak w Grudziądzu to też nie jest ;-)
@Mendax: Tymczasem jeszcze nie noszę podatków, ale moja Małgonetka już choruje na tą okoliczność – ale co poradzisz, coś za coś.
@Jacek: dzięki za uwagę, poprawiłem. No i życzę wytrwałości przy zakładaniu działalności, choć i ja myślę, że kolega Mendax ma rację: chętnie postoję, jak nie będą tyle zabierali…
Jeżeli chodzi o Pabianice online, to na stronie Urzędu Miasta ciągle nie można nawet ściągnąć nowego formularza.
Oczywiście się z Wami zgadzam, odbębnienie raz tych kilku okienek to żaden problem, chodziło mi tylko o zaznaczenie różnic w implementacji tej nowej ustawy w praktyce, i pokazanie jak bardzo jeszcze i tak wszystko zależy od widzimisiów urzędników, a jak mało od ustaw.
A jeżeli chodzi o haracze: dobrze, że chociaż jest ten preferencyjny ZUS przez pierwsze dwa lata. Bez tego w ogóle wątpie czy opłacałoby mi się wychodzić z szarej strefy.
Heh, nie mogłeś lepiej trafić z tym wpisem, bo wybieram się tam w tym miesiącu (zapewne w przyszłym tygodniu :-) ). Jak to nie problem to podeślij mi proszę wniosek na mejla ;-)
jak to jest ze wszyscy pozycjonerzy-spamerzy w tym miesiacu maja zamiar rozpoczac DG? :D jakis nalot sie szykuje czy cus?
Może to kwestia kryzysu i wzmożonych kampanii reklamowych? Wszyscy szukają realnych kosztów i żal się z kasa pod stołem rozstawać?
@sagittariuspl, nie wszyscy bo niektórzy idą na etat w tym miesiącu, bo brak motywacji może pogrzebać najlepszego pozycjonera
A niektórzy nie rezygnują, z etatu tylko wolą samozatrudnienie ;-)
Taa, bo na samozatrudnieniu masz dwa lata obniżonego ZUS’u którego nie musi płacić Twój pracodawca. Tak jak kiedyś modne było zatrudnianie studentów, to dzisiaj podnajmuje się „zewnętrzne”, jednoosobowe firmy. Ale nie ma co dywagować – grunt, żeby robota była i kasa się zgadzała, prawda?
Dokładnie, chociaż to ja wyszedłem z taką propozycją, oni mnie chcieli uziemić umową o prace ;)
W każdym razie w takim wypadku zarówno oni jak i ja mamy więcej w kieszeni, a ja mam stały dochód dla firmy zapewniony na jakiś czas.
Taki wiodący, strategiczny klient to chyba wymarzona sytuacja na start wlasnej firmy – masz pewność, że na początu „jakoś to będzie” ;-)