Figi, czyli krótki wpis o przemijaniu.

To miał być taki zabawny wpis, o tym, jak to kupiliśmy figi, by zrobić im zdjęcie zanim je zjemy. Ale zanim się za to zabrałem, minęły dwa dni, i z ładnych fig została figa z pleśnią.

Ostatnie dni, nie sprzyjają śmiesznym sytuacjom. Jakoś tak.

Czekałem dwa dni, bo przecież mam tych dni w zapasie mnóstwo.
Ale, czy aby na pewno?

Warstwa edukacyjna: chcesz coś zrobić, chcesz coś powiedzieć? Zrób to jak najszybciej, bo za dwa dni może wyjść z tego figa.

2 odpowiedzi na “Figi, czyli krótki wpis o przemijaniu.”

  1. Ach, nie. Biała plexa* z Leroy, duży softbox od tyłu i reflektor z gridem od lewej. Po prawej biały ekran. Kropelki, dodające owocom „świeżości”, to rzecz jasna, woda z gliceryną :-)

    * – plexa ta, po mocnym podświetleniu staje się sina, a nie biała. Muszę znaleźć coś lepszego. Może masz pomysł?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *