Zacznę od tego, że jestem na wakacjach. To raptem cztery dni, ale jednak wakacje. Zamiast testować nowy system wymiany linków na własnym zapleczu kolegi Radka, popijam Merlota. Albo Chiraz. I Cabernet. Grunt, by bylo czerwone i wytrawne. Ciepło nie jest i trzeba się rozgrzewać metodą starych wiedźminów – setką zewnętrznie (wcierać w bolące stawy) i drugą setkę wewnętrznie. A gdyby ktoś miał moralny problem, zawsze jest i na to recepta: piję, jako lekarstwo…
Wracając do rzeczy – przyznaję, kilka dni temu napisałem donos na samego siebie i posłałem go przez panel Google Webmaster Tools. Przyznałem, że linkowałem do stron kolegów bez NoFollow (co było prawdą), ba – przyznałem nawet, że pobierałem drobne sumy za takie linki! Robiłem to po to, by nie musieć serwować moim czytelnikom żadnych reklam, których ani ja, a ni tym bardziej oni (czyli Wy) nie znosimy. Ale teraz już wiem, że linkowanie do innych stron z sidebara jest złe i już tego nie robię. A jak robię to z rel równym NoFollow. Cokolwiek nie miało by z tego w przyszłości wyniknąć. Czytaj dalej „Kei.pl, Google.pl – transfery i takie tam”