Tuż przed świętami dostałem e maila, gdzie kolega, którego poznałem na pewnym tematycznym forum lat temu kilka napisał mi, że bardzo dziękuje za rady jakich mu udzieliłem rok temu. Stosując się do moich wskazówek, wypozycjonował swój sklep na wszystkie interesujące go frazy do minimum Top3 (Sprawdziłem – mówił prawdę ;-). W liście w którym mi dziękował, napisał też, że pozwolił sobie na przesłanie mi drobnego upominku – w ramach koleżeńskiej wdzięczności.
Upominek ten dostałem dzisiaj przed południem. Sprawił mi sporo radości ;-)
Ale o czym chciałem napisać: pozycjonowanie nie jest magią. Wiemy o tym – teoretycznie, każdy może zostać pozycjonerem, albo chociaż „pozycjonerem”. Wiedza o pozycjonowaniu nie jest hermetyczna – jest wręcz dostępna dla każdego. Ale, by zebrać do kupy całość wiedzy jaką można zebrać z rozmaitych blogów (jak np: mój Pajmon), for dyskusyjnych i innych zakamarków internetu należy poświęcić znaczną ilość czasu na testy, podsumowania i syntezy. Nie wszystkim się chce pracować aż tyle i często popełniają błędy wręcz karygodne. W każdym z nas tkwi leń, ale gdy podasz rękę (w sensie: dasz małą podpowiedź), ci bystrzejsi lenie łapią o co chodzi. I taki był właśnie mój kolega.
Przyznam, że nie pamiętałem już o tym, że pomagałem temu konkretnemu koledze. Miałem taki czas, że „niosłem kaganek oświaty” wszystkim, którzy wpisywali się do moich katalogów popełniając podstawowe błędy. Takich e maili z podstawowymi informacjami, jak należy dodawać wpisy w katalogach by procentowały posłałem kilkadziesiąt. I chociaż echo tak konkretnie wykonanej roboty doszło mnie tylko jeden raz, jestem z tego bardzo dumny. No, i prezent fajny dostałem ;-)