Potknąłem się o ten obrazek przeglądając amerykański Wykop, czyli Reddit. Nie mam, niestety, pojęcia kto tą mapę przygotował, nie mogę być też pewien, czy przedstawia ona stan faktyczny.
A co, jeśli to tylko wraża demagogia?
Dlaczego obraz ten przemówił do mnie tak bardzo, że poświęcam mu notkę na blogu? Kolory zawsze znaczyły dla mnie bardzo dużo, a ostatnio kolor stał się moją obsesją. Wracając do obrazka: czerwony oznacza kraje, gdzie fortuny są dziedziczone. Kraje pierwszego świata. Kraje, w których żyje się dostatnio. Kraje, do których biegnie myśl, gdy planujemy emigrację.
Po czym poznać, że krajem rządzili lub nadal rządzą komuniści? Nie ma śladu po czerwonym. Prywatne majątki zostały uwłaszczone podczas przewrotu/rewolucji, gdy władza przeszła w ręce ludu. Jak uczy Historia, rewolucje robi się po to, by było lepiej.[footnote]W domyśle – lepiej ma być tym, którzy rewolucję prowadzą, wyrzynają i przejmują majątki wstrętnej burżuazji.[/footnote]
Zwróćcie uwagę na ilość koloru oranżowego[footnote]czytaj: pomarańczowego[/footnote] przyrastającego w kierunku na wschód. To kapitał zbity przy okazji uprawiania polityki. Przykład Rosji robi ogromne wrażenie – wielki i bogaty w zasoby kraj, gdzie 64% miliarderów ma powiązanie z rządem.[footnote]Albo mafią, co często na jedno wychodzi.[/footnote]
Przerażającym fragmentem, clou ilustracji, jest dla mnie Rumunia, Gruzja i Kazachstan; Majątki zbijane tylko i wyłącznie przez powiązania polityczne. Myślicie, że ludziom tam żyje się szczęśliwie?
Kto robi prawdziwe kokosy w Polsce? Finansiści i kilku założycieli dużych obecnie firm. Mam nieodparte wrażenie, że kraj, w którym największe pieniądze robi się na pieniędzy pożyczaniu, nie ma przed sobą świetlanej przyszłości. No chyba, że dla tych kilku prezesów i/lub właścicieli banków.
Jakiś czas temu serdeczny kolega, któremu robiłem zdjęcie przy okazji jego kampanii wyborczej powiedział mi tak: Kto nie był socjalistą przed trzydziestką, nie ma serca. Kto zostaje socjalistą po trzydziestce, nie ma mózgu. Bardzo, bardzo mądre słowa.